Autorytarny system wychowania nie zostawia miejsca na dialog i odmienne zdanie. Z góry zakłada podległość i brak prawa do samostanowienia dziecka. Wszystko opiera się na wydawaniu i wypełnianiu rozkazów. Rodzice autorytarni wychodzą z założenia, że dzieci i ryby głosu nie mają, a jedyne prawo dzieci to słuchać, objawy wolnej woli i autonomii nie są mile widziane i tłumi się je w zarodku.WW2 American Soldier With PTSD

W rodzinach korzystających z autorytarnego systemu wychowania istnieją sztywne granice, a przestrzeganie hierarchii jest kwestią życia i śmierci. Dziecko nie ma prawa wtrącać się w rozmowy dorosłych i zabierać głos nieproszone. Rodzice są zazwyczaj podejrzliwi i silnie kontrolujący.

Pamiętam historię pewnej nastolatki, której każdy krok podlegał kontroli, a ona sama( choć naprawdę Bogu ducha winna) bez przerwy była posądzana o organizowanie sobie potajemnych schadzek z chłopcami w wiadomym celu. Matka kontrolowala jej korespondencje i czytała jej pamiętnik, chcąc uchronić ją przed niecnymi zamiarami, które na pewno kiełkowały w jej umyśle. Dogmatyczne przekonanie o własnej słuszności robi jednak więcej złego niż dobrego.

W USA przeprowadzono bardzo interesujące badania, które pozwoliły na stworzenie słynnej skali F – pokazywała ona jak skorelowana jest osobowość autorytarna z faszyzmem. Badania udowodniły, że osoby mocno autorytarne cechuje sztywne przywiązanie do wartości klasy średniej. Będzie to więc kult dla bezkrytycznego podporządkowania, działającego w dwóch kierunkach. To znaczy jeśli mam do czynienia z osobą słabszą ode mnie, postawioną niżej w hierarchii, to wymagam od niej absolutnego i bezdyskusyjnego podporządkowania, jeżeli natomiast ocenię, że ktoś jest silniejszy lub stoi na drabinie społecznej wyżej ode mnie to automatycznie włączam uległość i staram się dopasować do jego oczekiwań.

Abraham Maslow twierdził, że osoby z silnym syndromem autorytarnym postrzegają ludzi w kategoriach rywalizacji, co prowadzi do opierania relacji na sztywnej konstrukcji ” nade mną lub pode mną”.

Zjawisku autorytaryzmu zaczęto przyglądać się właśnie w kontekście drugiej wojny światowej, gdy szukano uzasadnień dla narodzin faszyzmu.

Wilhelm Reich w książce „Psychologia mas wobec faszyzmu” wskazuje kapitalistyczno – mieszczański konserwatyzm kulturowy jako podstawę dla poparcia władzy autorytarnej. Według Reicha wychowanie w przeciętnej rodzinie kapitalistycznej w tym okresie cechowała silna represja energii sexualnej. Dzieci i młodzi ludzie dorastali pod lupą paranoicznych podejrzeń dorosłych o niezdrowe sexualne myśli lub, co gorsza, czyny.

Zahamowanie ciekawości sexualnej jest odpowiedzialne za tłumienie rozwoju w tej sferze i to właśnie może prowadzić do nieadaptacyjnych zachowań.

Młody człowiek, którego prywatne obszary są stale inwigilowane, gdy notorycznie przekracza się jego granice, gdy nie ma poszanowania dla jego intymności, traci nieodwołalnie zdolność krytycznego myślenia i umiejętność zdrowej oceny sytuacji, wszak doświadcza tego wszystkiego od najbliższych mu osób.

Zamrożony w swych nieujawnionych i wypieranych  potrzebach, przekonany o swej obrzydliwości i zbrukaniu, doświadcza permanentnego lęku i poczucia niższości. Stale pod czujnym okiem obserwatorów, potwornie spięty i niepewny tego co czuje ma niewielkie szanse na rozwój zdrowej osobowości.

Rodzina autorytarna, stosująca środki represji dla tłumienia indywidualnego, swobodnego rozwoju dziecka jest przyrównywana przez Reicha do państwa totalitarnego – tego samego, które dało źródło faszyzmowi.

Wymuszona uległość młodego człowieka, tłumienie odmiennego zdania czy niezgody skutkuje w złość i agresję, na której wyrażenie również nie ma zezwolenia. Stąd już tylko jeden krok do sadyzmu – pastwienia się nad słabszymi w imię rozładowania pokładów złości oraz poczucia skrzywdzenia i niesprawiedliwości.

Osoby o takim właśnie charakterze, ukształtowanym w chorych, autorytatywnych rodzinach stanowiły w ówczesnej klasie średniej znakomitą większość i odpowiedziały na faszyzm jako na szanse dla uwolnienia nagromadzonych w nich pokładów nienawiści.

Film „Biała wstążka”Michaela Haneke opowiada o  życiu w niewielkiej niemieckiej wsi przed wybuchem Pierwszej Wojny Światowej. W sposób bezpośredni   pokazuje, do czego może zaprowadzić bezrozumne posłuszeństwo narzuconym zasadom postępowania. Dzieci przedstawione w filmie będą potencjalnymi członkami faszystowskiej NSDAP w przyszłości, gdyż pranie mózgów jakim zostałe poddane czynni je idealnymi maszynami totalitaryzmu.