Okres adolescencji to czas gdy młody człowiek podejmuje walkę o ustanowienie swojej tożsamości. To trudny czas tak dla niego samego, jak i jego otoczenia. Często wiele będzie musiał odrzucić, żeby zbudować coś na nowo, coś zupełnie swojego, zweryfikowanego lub ustanowionego względem swych własnych reguł. To naprawdę trudna praca! Jemu samemu jest niewątpliwie niełatwo w roli osoby ustanawiającej własne Status Quo.

Wobec wielu współczesnych zagrożeń można mieć wrażenie, że wraz ze zmieniającymi się czasami coraz ciężej być również rodzicem i towarzyszyć swojemu dziecku w procesie dorastania, tak aby ustrzec je przed doznaniem potencjalnych krzywd, a jednocześnie nie blokować zmian, trzymając ” w dobrej wierze” na krótkiej smyczy.

Jak pozostać przewodnikiem życiowym i jakim przemawiać językiem aby był on zrozumiany przez młodego człowieka?

Okres dorastania to całkiem naturalna potrzeba eksploracji i eksperymentowania ze wszystkim co jak dotąd wydawało się stałe i niepodważalne.

W sytuacji gdy opiekun czuje się zaniepokojony, bezradny lub jego kompetencje są niewystarczające aby zapewnić skuteczną komunikacje z młodym człowiekiem całkiem naturalnie może pojawić się uczucie lęku, które może być maskowane przez dorosłego na wiele sposobów. Dorosły możne więc wypierać istnienie problemu, chcąc widzieć dziecko zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, nawet kosztem mijania się z prawdą. Dość częstym, choć całkowicie dezadaptacyjnym sposobem radzenia sobie z wyzwaniem nowej  relacji z nastolatkiem może być przerzucenie ciężaru odpowiedzialności za dziejące się w nim zmiany na szkołę czy środowisko rówieśnicze.

Wielu opiekunów może doświadczać przykrego uczucia, że dziecko oddala się, bo nie chce już spędzać z nami tyle czasu co wcześniej. Może czujemy się jako opiekunowie nieco odsunięci od świata, w którym, jak dotąd mieliśmy swój czasem  ustanowiony współudział? Czyżbyśmy aż tak się zmienili, że nagle staliśmy się nieatrakcyjnym towarzystwem dla naszego dziecka? Dlaczego przegrywamy w konkurencji z grupą rówieśniczą?

Nie minęło przecież wcale tak dużo czasu odkąd spędzaliśmy ze sobą wakacje, a teraz mamy przed sobą roszczeniowego i opryskliwego młodego człowieka, który na wszystko, lub prawie wszystko ma  jedną odpowiedź – nie!

Spokojnie, to  wynik całkiem naturalnego procesu indywiduacji młodego człowieka, dlatego warto nie emocjonować się zbytecznie i zaakceptować dziejące się zmiany. Są całkiem naturalne. Są w porządku!

Pamiętajmy, że nasze wsparcie jest nadal potrzebne, wręcz konieczne, aby chronić młodego człowieka w obliczu kryzysów, które napotka na swojej drodze, ale trzeba nieco zmienić metody działania.

Więc przede wszystkim szanować i przestrzegać granic prywatności młodego człowieka. Pamiętać o jego prawie do zachowania tajemnicy i szacunku dla obszarów, do których nie chce dopuszczać dorosłych. Nie dzieje się nic złego, w końcu każdy z nas ma prawo do tajemnic!

Natrętne pilnowanie i inwigilowanie tylko pogorszą sytuacje, bo zagrożą utratą więzi emocjonalnej i wzajemnego zaufania.

To jak się młody człowiek ubiera, jaką wybiera fryzurę, przyjaciół, jakiej słucha muzyki, to kwestia, którą też warto uszanować. Choćbyśmy nie pojmowali nie wolno  krytykować, wyśmiewać. Pamiętajmy, że nie mamy patentu na mądrość tego świata a gusta mogą się różnić. Kwestia różnic pokoleniowych też robi swoje! Zwróćmy uwagę na to, że my też w oczach młodego człowieka możemy wyglądać śmiesznie, a nasz ” outfit ” ( czytaj strój, który przywdziewamy wychodząc na zewnątrz ) może być nieadekwatny!

Komunikacja z nastolatkiem jeśli będzie obfitowała w nudne moralizowanie, pouczanie i krytykę doprowadzi jedynie do obronnego zamknięcia młodego człowieka na jakiekolwiek próby dialogu ( lub, co gorsza, monologu z naszej strony).

Nawet jeśli się nie zgadzasz z punktem widzenia Twego dziecka sprawdź czy dasz radę  zaakceptować tę odmienność. Możesz przecież wyrazić swoje odmienne poglądy na dany temat i tyle…

Nie wymuszaj sztucznie kontaktu, nie próbuj być kumplem na siłę. Czasem przybieranie pozy luzaka bywa zbyt sztuczne, plastikowe i po prostu nie działa, bądź działa odwrotnie! Wrzuć na luz, nie musisz stale się spinać i pokazywać jaki jesteś na bieżąco z trendami! To jego trendy, nie Twoje.

Pozwól aby młody człowiek zdecydował kiedy, na jakich zasadach i o czym chce z Tobą rozmawiać.

No i ta drażliwość… Cóż w tym momencie to naturalny efekt wszystkich zmian, które zachodzą teraz w  organizmie młodego człowieka. Nie traktuj więc jego chwiejności emocjonalnej personalnie albo ze śmiertelną powagą.

Dbaj o utrzymanie więzi. To wspaniałe zabezpieczenie wobec wielu zagrożeń, które może on napotkać na swojej drodze. Jeśli nastolatek wie, że może zwrócić się do Ciebie nie narażając się jednocześnie na krzyk i falę krytyki to wielki sukces dla  utrzymania zdrowej komunikacji. Poza tym masz dużą szansę, że o trudnej sytuacji, jeśli takowa się zdarzy, dowiesz się jako pierwszy.

Ufaj, dawaj odpowiedzialne zadania, pytaj o zdanie przy podejmowaniu rodzinnych decyzji i uwzględniaj jego preferencje.

Wspieraj rozwój ale wyznaczaj granice i ustalaj zasady. Pamiętaj o konsekwentnym przestrzeganiu i konsekwencjach łamania obowiązujących reguł.

Jeżeli zadbamy o dobry, uczciwy kontakt z Młodym Człowiekiem, w którym on sam będzie  czuł się bezpiecznie być może tym właśnie sposobem uda się nam zniwelować ryzyko potencjalnych zagrożeń i konsekwencji  kryzysów.

To nie prawda, że dorośli są Młodemu Człowiekowi niepotrzebni. Są. Nadal. Tylko zupełnie inaczej. Proszę weź to pod uwagę!