Artur miał nieco ponad trzydziestkę, od kilku lat był w związku małżeńskim, miał kilkuletnie dziecko. Od pewnego czasu osoby z jego najbliższego otocznia zwróciły uwagę na narastającą częstotliwość wizyt lekarskich, na które się umawiał. Artur był częstym pacjentem swego lekarza pierwszego kontaktu, którego zmuszał swym uporem i natarczywością do wydawania mu coraz to nowych skierowań na badania i wizyty w specjalistycznych poradniach.

Pomimo uzyskiwanych negatywnych wyników, zamiast doświadczyć normalnego poczucia ulgi, zdawał się niestrudzenie doszukiwać coraz to nowych dolegliwości. Wycinał znamiona skórne, przypatrywał się uważnie sygnałom z ciała, badając to wydolność oddechową, to pracę nerek, to znów oglądając przy pomocy rezonansu magnetycznego wszystko co obejrzeć się dało..F45

Pomimo negatywnych wyników, wciąż szukał tego jednego specjalisty, który obdarzyłby go trafną i zadowalającą diagnozą. Przy ewidentnym braku fizycznych podstaw dla obserwowanych przez siebie objawów, było widoczne, na pierwszy rzut oka jego wielkie cierpienie i zaabsorbowanie wciąż pogarszającym się stanem zdrowia.

Po kolejnej nie udanej diagnozie pozostawiał na moment badany obszar i przenosił swe zainteresowania na nowe pole, gdzie można było uzasadnić kolejna potrzebę diagnostycznych badań.

Skargi utrzymywały się już ładnych parę lat, a rodzina od początkowego etapu empatycznej uwagi i zatroskania przeszła do etapu zniecierpliwienia i niewybrednych żartów na temat stanu zdrowia (a szczególnie głowy) Artura.

Współwystępujący lęk, napięcie i smutek sprawiały, że zaczęto wysuwać sugestie odnośnie potrzeby specjalistycznego leczenia u psychiatry.

Przewlekłe niedomagania kładły się cieniem na funkcjonowanie społeczne Artura, co w znacznym stopniu komplikowało funkcjonowanie całej rodziny.

Stale towarzyszący mu lęk skutecznie blokował jakiekolwiek życie towarzyskie, które jeszcze nie tak dawno temu było powodem do radości.

Teraz, z uwagi na troskę o zdrowie restrykcyjnie przestrzegał jedynej dogodnej dla jego organizmu diety, nie pił alkoholu i z dnia na dzień popadał w coraz gorsze rozgoryczenie.

Uzależnił się również od przyjmowania suplementów diety, które nałogowo kupował przez internet oraz zdecydowanie nadużywał leków uspokajających.