Monika szła powoli, ze spuszczoną głową, w oczach miała łzy. Dziś musiała kolejny raz zostać na rozmowie u szefowej, a potem jeszcze poprawić dokumenty, które schrzaniła.F60.7
Teraz jeszcze stoczy batalię z matką, że znowu jest spóźniona i obciąża ją opieka nad swoim dzieckiem. Ale właściwie to już nie miało znaczenia, nie liczyła już na nic dobrego od życia. Trzeba zacisnąć zęby, pochylić głowę, przyjąć obelgi i zarzuty, aż do następnego razu…
Najbardziej na świecie bała się, że któregoś dnia wszyscy nie wytrzymają i ją po prostu zostawią, odrzucą, bo nie potrafi sprostać ich oczekiwaniom, bo zawsze coś zrobi nie tak…
Ale czy ona może w ogóle cokolwiek na to poradzić?
Przecież uważnie słucha rad matki, koleżanek w pracy, nawet starszych sąsiadek z bloku.
Niestety nie przynosi to efektu, porażka goni porażkę.
Czasem Monika ma poważne wątpliwości, czy w ogóle do czegoś się nadaje. Zewsząd krytyka, na przemian ze wskazówkami jak poprawić własne błędy, ale choćby sobie to wszystko wytatuowała na rękach, jak dekalog to i tak nic z tego nie będzie.
Ale dlaczego, dlaczego?
Jest dobrą, zgodną pracownicą, nie wyraża sprzeciwu, przystaje na niekorzystne dla niej warunki pracy, wiele bierze na siebie i stara się być pomocna. Dlaczego wobec tego efekty są takie marne?
Dawno skończyła 30 kę, a wciąż trzeba ją prowadzić za rękę.
Jedynym mankamentem, który u siebie dostrzega, jest fakt, że tak bardzo boi się porażki i własnej niekompetencji, że jest jej ogromnie trudno zrobić coś samodzielnie.
?Czy ty głupia jesteś? Tysiąc razy mówiłam ci jak ugotować kapuśniak i znowu w garnku breja!!? – już od progu matka nie szczędzi jej słów krytyki.
?Wiesz mamo, miałam tyle na głowie?- prawda, myślami była zupełnie gdzie indziej, zastanawiała się jak sobie poradzi z obowiązkami, które jej przydzielono za nieobecną koleżankę.
?Jezu, czasem jak na ciebie patrzę Monika, to się zastanawiam, czy ty głupia jesteś, zupy nie umieć ugotować, skaranie boskie! Że cię jeszcze trzymają w tej robocie, to cud.?
?Mamo, to może ja sobie zapiszę, co i jak po kolei z tym kapuśniakiem? – woła Monika, ale odpowiada jej jedynie głuchy łomot zatrzaskiwanych drzwi, matka wyszła.
Hałas zatrzaskiwanych drzwi zburzył chyba wszelkie obrony, którymi obudowała się, siada w kuchni i zaczyna popłakiwać. Nawet nie płakać, tylko kwilić cichutko, w sobie, aby nie usłyszała córeczka.
?No i co ja mam teraz zrobić? – zadaje sobie odwieczne pytanie.

* opis objawów został stworzony na potrzeby tego artykułu, jakakolwiek zbieżność z osobą realną jest całkowicie przypadkowa

Diagnoza : F60.7 ? osobowość zależna

Fakty:

  • w osobowości zależnej, zwanej przywierającą, zasadniczą rolę pełni lęk, który paraliżuje działanie
  • osoby mają trudności w kierowaniu swoim życiem, podejmowaniu decyzji, nie mówiąc o jawnym wyrażaniu sprzeciwu
  • przez całe życie korzystają z porad innych, opierając na nich swoje działania, zamiast na własnych decyzjach, przemyśleniach
  • nie ufają sobie i mają poważne trudności w wykonywaniu jakichkolwiek czynności samodzielnie
  • zbyt często robią z własnej woli rzeczy nieprzyjemne, aby tylko zapewnić sobie akceptację, zapewnić troskę i wsparcie
  • charakterystyczną grą transakcyjną najczęściej podejmowaną w relacjach z innymi ludźmi jest gra ?do usług?, ?w czym jeszcze mogę służyć?
  • zazwyczaj przekaz jaki otrzymała osoba w dzieciństwie brzmi ?wystarczy, że się podstosujesz, a oszczędzisz sobie i nam kłopotów?
  • zamiast szukać siły w sobie poszukuje potężnego protektora, który przeprowadzi ją przez życie oraz da jej możliwość czerpania mocy z jego osobowości
  • chętnie wykorzystuje mechanizm obronny wyparcia ? pod postacią zaprzeczenia, że otaczający ją świat jest wrogi, tym sposobem próbuje unikać konfrontacji z trudnościami i utrzymać iluzję wyznawanej utopii