Kiedy słuchało się opowieści o życiu Agnieszki trudno było uwierzyć, że komuś w jej wieku (miała 34 lata) zdążyło już w życiu przytrafić się tyle związków, zmian miejsca zamieszkania, wykonywanego zawodu. Opowieści, które snuła chwilami zawierały tak różne, przeczące sobie wątki, że trudno było je ogarnąć, pogodzić ze sobą, a stworzenie spójnego obrazu jej osoby wydawało się poza możliwościami normalnie funkcjonującego umysłu. Swoją historie rozpoczęła od opisu problemów z mamą. Z opowieści wyłoniła się postać despotycznej  i dominującej kobiety, która niezwykle krytyczna wciąż kontrolowała życie Agnieszki. Matka nie szczędziła Agnieszce wskazówek i krytyki, a mając na wszystkie jej problemy gotową receptę nie pozostawiała jej miejsca na samodecydowanie. Jak F60.3przełykając te wszystkie impertynenckie uwagi była w stanie wciąż godzić się na bycie pod stałym nadzorem, trudno było pojąć. Agnieszka w tym czasie mieszkała z mamą i swoim nastoletnim synem u mamy, znosząc dzień za dniem uwagi typu” jak ty wyglądasz, z takim ciałem 70 latki nigdy nie znajdziesz sobie chłopa”. Stałemu urabianiu podlegał też syn Agnieszki, któremu babcia nie oszczędzała uszczypliwych uwag dotyczących jego mamy. Zagadkowe było, że w tym czasie Agnieszka pracowała zawodowo, były mąż regularnie płacił alimenty na syna i byłaby w stanie utrzymać się ekonomicznie na swoim, wyprowadzając się z domu matki. Któregoś razu zapytałam ją czy nie przyniosłoby więcej korzyści mieszkanie oddzielnie od mamy, skoro wylewa na nią tyle łez i czuje się tak dotkliwie niszczona przez nią przez całe życie. Odpowiedź była zaskakująca, Agnieszka zaczęła tłumaczyć, że mama miała ciężkie doświadczenia z mężczyznami, tato ją zdradzał i dlatego tak bardzo martwi się o niewłaściwe wybory Agnieszki. Cóż, okazało się, że wszystkie obelgi i ataki są w imię wyższego dobra. Jakiś czas później zobaczyłam Agnieszkę na zakupach z matką, chichotały zatrzymawszy się przy stoisku z bielizną i sprawiały wrażenie, że dobrze bawią się w swoim towarzystwie. Kiedy jakiś czas później znowu opowiadając o matce winiła ją za swoje wszystkie niepowodzenia i przegrany los znowu nawiązałam do usamodzielnienia, które zdecydowanie wyszłoby i Agnieszce i jej synowi na dobre, odpowiedziała mi, że musi jeszcze jakiś czas pomieszkać z mamą, bo są jej potrzebne pieniądze na ekskluzywne i kosztowne zabiegi z dziedziny medycyny estetycznej, które sa jej koniecznie potrzebne jako inwestycja na znalezienie dobrze sytuowanego faceta. Sytuacje kiedy płakała i czuła się zniszczona i totalnie zdewaluowana przez to co mówiła o niej matka przeplatały się dość regularnie z momentami gdy sama grała rolę najbardziej zapalczywego adwokata własnej matki, broniącego jej przed całym światem. Emocje zmieniały się u Agnieszki z piorunującą szybkością, a siła rażenia ich była bliska sile tornada. Miały one również swe odzwierciedlenie w sposobie jaki Agnieszka traktowała i mówiła o swoim synu. Raz więc był on dla niej centrum wszechświata, jedynym celem życiowym i osobą dla której żyła. Innym razem był debilem, który nie radził sobie w szkole i wiecznie się przeziębiał. Potrafiła więc za jednym razem wydać na niego pól wypłaty aby mu wynagrodzić, że nie mieszka z nimi tata albo, że na niego nakrzyczała. Potrafiła też, choć był nastolatkiem okładać go pięściami w szale i zapamiętaniu kiedy za bardzo przypominał jej byłego męża  i dochodziła do wniosku, że rośnie z niego taki sam cham i truteń jaki był jego ojciec. Życie uczuciowe Agnieszki było równie burzliwe jak wszystkie pozostałe dziedziny. Przez cały czas walczyła zapalczywie o swoje szczęście i zdobycie partnera, który byłby dla niej ostoja spokoju i rękojmią bezpieczeństwa. Jednocześnie miał być też spontaniczny i zabawny, szalony, taki, aby mogła przy nim zapomnieć się i żyć pełną piersią tak jak w okresie studiów. Oczywiście znalezienie partnera, którego natura byłaby tak dwoista i dostosowująca się do zmieniających się oczekiwań i potrzeb Agnieszki graniczyło z cudem. Starała się bardzo i podczas gdy aktualnie właśnie spotykała się z jakimś zaradnym życiowo przedsiębiorcą to korespondowała z tuzinem innych, co oczywiście chwilami wymykało się jej spod kontroli. Wielokrotnie myliła ich imiona oraz to, co powiedziała im o sobie, co jak nietrudno przewidzieć, prowadziło do wielu nieprzyjemnych sytuacji. Raz występował w roli panny z dzieckiem, innym razem w roli młodej wdowy,