W październiku wieczorne, przyćmione światło (…) nie miało już nic z tej swojej zwykłej, jesiennej cudowności, ale pogrążyło mnie w duszącym mroku (…). Odczuwałem głęboką i bolesną samotność. Nie byłem w stanie już się skoncentrować w czasie popołudniowych godzin (…). Szybko następujące, bliskie paraliżu, zwolnione reakcje, psychiczna energia zdławiona do nicości. W końcu poddaje się ciało, które czuje się wyczerpane i wycieńczone. (William Styron – Dotyk ciemności).

 

Powyższy fragment pochodzi z książki, która jest esejem o depresji przeżywanej przez jej autora – Williama Styrona – amerykańskiego pisarza i doskonale ujmuje samopoczucie L'homme au parapluiecierpiącego.

Depresja jakkolwiek może mieć bardzo różne natężenie (od zupełnie niewielkiego obniżenia nastroju aż do głębokich i poważnych zaburzeń funkcjonowania zagrażających życiu) ale zawsze jest zaburzeniem z grupy F 32 zwanej zaburzeniami nastroju.

Podstawowymi cechami tego stanu jest więc nietypowy nastrój: dominują smutek i przygnębienie wraz z poczuciem pustki i beznadziei.

Wszystko co uprzednio było powodem do radości nagle przestaje cieszyć. Cierpiącą osobę przytłaczają negatywne myśli, które tak zniekształcają odbieranie świata, że chory nie widzi w nim nic dobrego.

Procesy umysłowe mogą ulec spowolnieniu, koncentracja uwagi jest coraz bardziej utrudniona. Pamięć również nie funkcjonuje tak dobrze jak kiedyś.

Wśród objawów behawioralnych – dających się zauważyć w zachowaniu dominuje wycofanie się ze wszystkich możliwych aktywności. Można również zaobserwować swoiste spowolnienie ruchowe. Również objawy płynące z ciała sygnalizują problem: sen jest zaburzony, zmienia się również apetyt (zazwyczaj obniża się, jednak w niektórych przypadkach wręcz przeciwnie – rośnie).

Nieco inaczej sprawa się ma u młodzieży i dzieci, które mogą sygnalizować przez problemy z zachowaniem, agresje czy niszczycielstwo. Młodsze dzieci mogą również wyrażać nasilone skargi natury somatycznej: częściej skarżą się na bóle głowy czy brzucha.

Początek zachorowań na depresję jest stosunkowo wczesny, najbardziej typowy początek plasuje się w okresie dorastania i wczesnej dorosłości. Jest to choroba przewlekła. Większość osób, które mają za sobą jeden epizod zapewne będzie musiała przejść w życiu przez kolejne.

Osoba dorosła przechodząca epizod depresji znacznie gorzej sprawdza się we wszystkich rolach społecznych: jest gorszym rodzicem, pracownikiem i partnerem. Choroba odbiera energię, zmniejsza cierpliwość i chęć mierzenia się z wyzwaniami dnia codziennego, wpływa również na relacje małżeńskie, powodując w nich wiele napięć. Mówi się, że przypadłość ta dotyka nie tylko samego chorego ale wpływa też obciążająco na jego życiowego partnera, który również może potrzebować pomocy w radzeniu sobie z trudną sytuacją.

Coraz częściej problem depresji dotyczy dzieci i młodzieży. Może być to wynikiem pogłębiającego się kryzysu przed którym stoi współczesna rodzina. Problemy z utrzymaniem pracy lub częsta zmiana miejsca zamieszkania na skutek poszukiwania pracy jest sytuacją, z którą trudno poradzić sobie szczególnie dzieciom. Zjawisko emigracji zarobkowej, kiedy całe rodziny są zmuszone opuścić swój kraj i osiedlić się w dalekim, odmiennym kulturowo państwie w celu aby utrzymać płynność ekonomiczną jest również bardzo trudną sytuacją.

Świat narzucający kulturę konsumpcji wymaga sporych nakładów finansowych od tych, którzy chcą sprostać jego standardom. Mass media bombardują nas wizerunkiem pięknego i sprawnego człowieka sukcesu, który z zapałem staje do życiowego wyścigu i ma go wygrać, a przynajmniej pobiec w ścisłej czołówce. Szczególnie dziewczynki w okresie dorastania mogą czuć się przytłoczone obowiązującymi, restrykcyjnymi i mocno wyśrubowanymi kanonami obowiązującego piękna, które ma odpowiadać za powodzenie społeczne.

Brak miejsca na słabość, ubóstwo czy chorobę powoduje, że widzimy nad wyraz wyraźnie przepaść pomiędzy proponowanym modelem współczesnego człowieka sukcesu a pozycją, w której się znajdujemy i niektórzy z nas są zdecydowani w tą przepaść skoczyć.

Sytuacja ludzi starszych ( których wobec wskazań tendencji demograficznych stale przybywa) również nie jest kolorowa. Społeczna izolacja spowodowana pogarszającym się stanem zdrowia, kiepski status materialny mogą i prowadzą do poczucia beznadziejności i braku sensu życia.

Co tak naprawdę dzieje się w umyśle osoby cierpiącej na depresję?

Przede wszystkim ma miejsce proces zniekształcania rzeczywistości oraz odczytywania otaczających nas zdarzeń tendencyjnie, zgodnie z percepcją człowieka chorego i cierpiącego smutek.

Pojawia się nadmierny krytycyzm względem samego siebie, oskarżanie się o nieudolność, bezwartościowość i winę za zaistniałą sytuację.

Człowiek przesadnie podkreśla niepowodzenia oraz schematycznie wyszukuje wszelkich przejawów porażki, która za chwilę może być jego udziałem.

Pogrążony w bezruchu jest przekonany, że okoliczności życia sprzeniewierzyły się i uwzięły na niego właśnie.

Czuje się zwyciężony i pokonany, bez nadziei na poprawę swojego losu.

Skąd bierze się ów negatywizm?

Aaron Beck – przedstawiciel poznawczego rozumienia depresji sądzi, że już od najwcześniejszego dzieciństwa nabywamy negatywne schematy. Są to zachowane w pamięci ślady różnorakich doświadczeń oraz sposoby ich interpretacji.

Dlaczego u niektórych z nas przeważają założenia na temat własnej niekompetencji?

Bardzo możliwe, że jest to bagaż doświadczeń z krytycznymi i odrzucającymi dorosłymi, którzy dawniej stanęli na naszej drodze – wtedy gdy budowaliśmy dopiero schemat własnego Ja.

Jeśli jako dzieci odebraliśmy przekaz – komunikat o własnej bezwartościowości, to całkiem prawdopodobne, że każe on nam w dorosłym życiu wyszukiwać i wybiórczo potwierdzać negatywne komunikaty z otoczenia na nasz własny temat.

Jeżeli jako dzieci byliśmy nadmiernie kontrolowani i upominani przy byle okazji, to komunikat płynący z takiego przekazu jest jednoznaczny: brakuje ci kompetencji. Takiego komunikatu, który został nam niejako wgrany w dzieciństwie poszukujemy w otaczającym nas świecie, nie ma na to rady.

Wyolbrzymianie znaczenie własnych wad i wag własnych porażek w zestawieniu ze stresującymi wydarzeniami z życia oraz biologiczną podatnością neurohormonalną stanowią doskonałą bazę dla rozwinięcia się zaburzenia.

Jak leczyć depresję?

Szczególnie wobec zbliżającej się jesieni, która będzie skutecznie ograniczać nam dostęp do światła słonecznego – naturalnego antydepresantu warto wspomnieć o dobrodziejstwach fototerapii, której skuteczność sięga aż 70%, choć jej efekty utrzymują się względnie krótko. Nie do przecenienia jest również farmakoterapia, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z ostrym przebiegiem zaburzenia.

Oczywiście wszystkie psychologiczne sposoby leczenia depresji, polegające na pobudzaniu sił życiowych oraz wszelkich przejawów aktywności.

Terapeuta pomagając przyjrzeć się choremu swojemu życiu rozpoznaje wraz z nim, zarówno czynności, które są lub były przyczyną radości, jak i sytuacje, które niosą smutek.

Umiejętność rozpoznania i kontroli swoich automatycznych myśli i schematów jest również ogromnie przydatna w przerwaniu błędnego koła samonapędzającej się depresji.

Zdystansowanie się do własnych doświadczeń oraz przyjrzenie się im z bezpiecznej perspektywy dają szansę na nowe spojrzenie na to co się nam przytrafia.

Uruchomienie swoich mocnych stron, o których, być może, już nie pamiętamy, daje nam narzędzie do walki o przywrócenie sensu i radości każdemu dniowi naszego życia.

Nauka relaksacji, która ma zapewnić obniżenie poziomu odczuwalnego lęku jest również bezcenna.

Istnieje naprawdę wiele możliwości, do których mamy dostęp, z których możemy skorzystać, lub pomóc z nich skorzystać osobie potrzebującej, która czasami zamrożona w smutku, musi zostać poprowadzona za rękę do konkretnej propozycji rozwiązania trudnej sytuacji.

Dryfującemu po oceanie beznadziei, samotnemu wśród tłumu człowiekowi niekiedy brak sił aby sięgnąć po rozwiązania znajdujące się nieraz na wyciągnięcie ręki.

Bądźmy uważni i wrażliwi, rozejrzyjmy się.

 

cytat w tytule – Adam Asnyk „Ta łza”