Kilkadziesiąt lat temu dominowało w psychologii podejście, że rozwój człowieka kończy się wraz z wejściem w wiek dorosłości. Było to jednak niepełne ujęcie, które szczęśliwie doczekało się wkrótce uzupełnienia. Podlegamy przecież zmianom na przestrzeni całego życia, osobowość, zachowania i poglądy nie są stałe i wraz z rozwojem podlegają różnym przekształceniom. Twierdzenie, że dobiegamy kresu swych dni takimi samymi ludźmi jakimi byliśmy u progu dorosłości jest absurdem.
Erik Erikson rozwinął w odpowiedzi na powyższe podejście teorię psychospołeczną, która pokazuje jakim zmianom podlega człowiek na przestrzeni całego swego życia, od najwcześniejszego dzieciństwa do późnej starości. Jest to koncepcja całościowa, w sposób pełny obrazująca wyzwania rozwojowe, którym musimy stawić czoło.cammino di Santiago
Erikson dowodził, że ludzie przechodzą w życiu pewne krytyczne etapy, swoiste punkty zwrotne, decydujące o kierunku naszego rozwoju. To, jakie rozwiązanie na danym etapie wybierzemy wzmocni nas, albo położy się cieniem na dalszych wyborach. Z każdego etapu możemy wyjść albo ubogaceni, albo wstąpić możemy na ścieżkę regresu.
Erik Erikson w swojej teorii wyróżnia 8 stadiów rozwoju człowieka, które to stadia są silnie związane tak z biologicznym jak i psychospołecznym dojrzewaniem człowieka. Każde stadium opiera się na pewnym konflikcie, którego pozytywne rozwiązanie powoduje, że wychodzimy do kolejnego etapu ubogaceni o charakterystyczną dla danego konfliktu cnotę.
Jeżeli jednak nie uda się nam przejść przez dany kryzys w sposób adaptacyjny, możemy ryzykować wystąpieniem zawirowań rozwojowych, a nawet zaburzeń psychicznych.
Co istotne, warunkiem rozwiązania kolejnego kryzysu jest właściwe wybrnięcie z poprzedniego, choć zawsze istnieje szansa nadrobienia braków z przeszłości, jeśli je sobie, oczywiście, uświadomimy. Istnieje również realne ryzyko, że nieuświadomione i pominięte problemy z przeszłości będą ciągnęły się za nami, ( niejednokrotnie w zawoalowanej formie ) osłabiając nasze zdolności radzenia sobie z wyzwaniami jakie niesie ze sobą życie.
Aby więc zrozumieć człowieka, wspomóc go w przezwyciężeniu własnych ograniczeń należy spojrzeć na jego doświadczenia życiowe w kontekście całej drogi, którą przebył dotychczas, nie jest możliwe rozpatrywanie problemu w oderwaniu od przeżytych doświadczeń, które ukształtowały taki a nie inny profil osobowościowy. Nie pojmiesz dorosłości bez zrozumienia dzieciństwa.

Pierwszy kryzys: podstawowa ufność versus nieufność
Obejmuje doświadczenia bardzo wczesnego dzieciństwa, które skutkują wykształceniem się, tak zaufania do ludzi, jak i zdrowej nieufności i czujności. Cnota wykształcona na tym etapie to nadzieja pozwalająca wierzyć w odnalezienie bezpiecznego miejsca dla siebie w otoczeniu innych ludzi. Jeżeli nie uda się tego kryzysu rozwiązać w sposób pozytywny, wykształci się poczucie wyobcowania, samotności i oddzielenia od innych, postrzeganych jako potencjalne zagrożenie.

Drugi kryzys: autonomia versus wstyd i zwątpienie
Rozwiązany prawidłowo pomaga wykształcić cnotę woli. Jeżeli dziecko miało szansę doświadczyć akceptacji swoich wyborów, a jego ekspresja nie była hamowana, jeżeli nie było nadmiernie krytykowane i blokowane, a jego próby kontaktu ze światem nie były unicestwiane i krytykowane, to istnieje realna szansa na to, że będzie ono w stanie odkrywać swoje pragnienia i dążyć do ich urzeczywistnienia. Skutkiem nieadaptacyjnego rozwiązania tego kryzysu jest dominująca niepewność, wycofanie oraz lęk przed zaglądaniem w swoje wnętrze w celu odkrywania swoich preferencji.

Trzeci kryzys: inicjatywa versus poczucie winy
W tym okresie uczymy się wyznaczać sobie cele i angażować się w ich realizację. Cnota zdecydowania jest niezbędna w codziennych zmaganiach z obowiązkami, ale również potrzeba jej do wszelkiego rodzaju wyzwań o charakterze kreatywnym. Twórcze podejście do jakiejkolwiek dziedziny życia nie będzie możliwe, jeżeli inicjatywa do działania była w dziecku blokowana przez wyręczających, nadopiekuńczych dorosłych. Wówczas niestety otrzymujemy w spadku po nadmiernie ograniczających opiekunach, bądź to, paraliżujące działanie poczucie winy i niekompetencji, bądź, bezrefleksyjne wcielanie się w kolejne role narzucane przez otoczenie, odbierające szanse na wykształcenie indywidualności.

Czwarty kryzys: pracowitość versus poczucie niższości
Cnota, którą można zdobyć na tym etapie to poczucie kompetencji. Jeżeli rozwiążemy pozytywnie ten kryzys jest szansa na wiarę we własne możliwości, a tym samym chęć do angażowania się do wielu aktywności i działań. Chętnie sięgamy po nowe umiejętności i próbujemy z uporem opanować wciąż nowe sposoby działania. W wyniku negatywnego rozwiązania tego kryzysu pozostajemy z paraliżującym wszelkie działania poczuciem braku kompetencji.

Piąty kryzys: tożsamość versus niepewność roli
Okres ten przypada na lata dojrzewania, kiedy młody człowiek poszukuje odpowiedzi na pytanie: kim jestem? Jeżeli rozwiążemy kryzys w sposób adaptacyjny, przyczynimy się do umocnienia spójnej tożsamości, jeśli natomiast nie odniesiemy sukcesu przyczynimy się do stworzenia człowieka wiecznie szukającego swego miejsca w świecie, nie przywiązanego do żadnych idei i nie wyznającego żadnych stałych wartości, albo odwrotnie, ponieważ w takiej sytuacji pojawia się miejsce dla, choćby, totalitaryzmu, każącego obsesyjnie wypełniać zadania będące wyznacznikiem jakiejś autorytarnie narzuconej idei.

Szósty kryzys: intymność versus izolacja
Jesteśmy w okresie wczesnej dorosłości, a rozwiązanie tego kryzysu wyznaczy tory dla sposobu, w jaki będziemy w przyszłości tworzyć relacje. Skutkiem niepomyślnego rozwiązania tego kryzysu będzie problem w tworzeniu i utrzymywaniu więzi z drugim człowiekiem, tak koleżeńskiej, jak i partnerskiej. Albo będziemy potrafili istnieć w związku jednocześnie zachowując własną indywidualność, bez potrzeby zlewania się z drugim człowiekiem, albo też będziemy zawsze trochę z boku, niegotowi na otwarcie się na drugiego człowieka.

Siódmy kryzys: generatywność versus stagnacja
Przypada na okres wieku średniego i przyczynia się do wypracowania cnoty opiekuńczości. Jest ona niezbędna aby umieć działać na rzecz innych, wychowywać dzieci, wspierać w rozwoju kolejne pokolenia. Altruizm i chęć troski o innych, działania na ich rzecz ,przeciwstawiają się poczuciu nudy i marazmowi, ogarniających nas jeśli nie przejdziemy pomyślnie tej próby. Przy braku umiejętności oparcia się na wewnętrznej motywacji oraz pokonaniu ograniczeń wynikających z egocentryzmu zderzymy się w sposób nieunikniony z poczuciem jałowości i bezsensu życia kręcąc się wokół własnej osi.

Ósmy kryzys: integracja ego versus rozpacz
Dochodzimy do okresu późnej dorosłości, tutaj jest miejsce, by ubogacić się o cnotę mądrości, która pozwoli nam zintegrować wszystko, czego w ciągu życia doświadczyliśmy. Pozytywne rozwiązanie tego kryzysu to wielka wygrana, uwieńczenie całej naszej życiowej drogi. Pozwala nam czerpać radość z tego wszystkiego co za nami bez poczucia, że zmarnowaliśmy swój czas. Negatywne skutki tego kryzysu niosą ze sobą wszechogarniający lęk i żal, że wszystko za nami, że nasze życie jest niepełne i niedokończone, w obliczu zbliżającej się nieuchronnie śmierci.

Podział życia ludzkiego na etapy, niosące ze sobą specyficzne dla danego wieku rozwojowego zadania porządkuje i wskazuje na osi życia momenty zwrotne, kluczowe dla rozwoju człowieka.
Posiadając świadomość, w którym momencie życia się znajdujemy i jakie stoją przed nami wyzwania mamy szansę wyjść z każdego z kryzysów obronną ręką. Znaczenie wykształcenia wszystkich cnót z kolejnych kryzysów jest dla naszego poczucia spełnienia bezsprzeczne.
Jakąkolwiek wyznajemy religię, czy reprezentujemy światopogląd, jedno jest pewne, żyjemy tu i teraz, w tej, a nie innej realnej rzeczywistości i istotne abyśmy żyli tak, aby kiedyś, u kresu, spojrzawszy wstecz, mogli rzec: ?To już? Jaka szkoda. Tak czy inaczej, to było dobre życie.?
Czego i Wam i sobie serdecznie życzę.