Dziecko, w odróżnieniu od osoby dorosłej, nie ma dostatecznie wykształconych mechanizmów obronnych, które pozwoliłyby mu radzić sobie skutecznie z doświadczeniami trudności, z którymi przeciętny dorosły radzi sobie z łatwością.strach

Dość często jednak dorośli opiekunowie popełniają kardynalny błąd, traktując obawy młodego człowieka jako śmieszne i bezpodstawne, ignorując je lub wyśmiewając.

Należy zdać sobie sprawę, że w wyniku braku wsparcia i oczekiwanego zrozumienia ze strony dorosłych dziecko może doznać urazu emocjonalnego, który na pewno nie pozostanie bez wpływu na rozwój poszczególnych obszarów jego psychiki.

Wraz z rozwojem psychicznym dziecko doświadcza różnego rodzaju lęków, które są charakterystyczne dla danego okresu rozwojowego i przedziału wiekowego. Warto mieć ich świadomość aby w sytuacji, kiedy coś się dzieje być przygotowanym i wiedzieć o co chodzi.

Niemowlęta więc, boją się gwałtownych zmian w otoczeniu: głośnego dźwięku czy gwałtownego ruchu.

Małe dzieci obawiać się mogą nieznanych miejsc, dużych zwierząt, rozłąki z bliskimi.

Wiek przedszkolny obfituje w lęki przed postaciami rodem z kreskówek czy czytanych dziecku bajek. Będą to więc potwory, czarodzieje, smoki, mordercy.

W wieku szkolnym sytuacja ulega zmianie i powody lęku stają się bardziej racjonalne, będzie to ból, choroba, śmierć.

Jeśli chodzi o nastolatków, to dominuje lęk przed egzaminami czy brakiem akceptacji od otoczenia, spowodowanym choćby wyglądem zewnętrznym.

Jakkolwiek byłyby dla nas, dorosłych, te lęki irracjonalne, nie wolno ich bagatelizowaś a tym bardziej zawstydzać dziecko czy wyśmiewać, bo trzeba pamiętać, że stoi za nimi najprawdziwszy lęk, którego nikt nie ma prawa unieważnić.

Powiedzenie dziecku „nie ma się czego bać” nie rozwiąże sprawy a jedynie wywoła poczucie wstydu, zakłopotania i zlekceważenia.

Pamiętajmy, aby zawsze wykazać zrozumienie dla przeżywanych emocji.

Wystarczy zacząć od empatycznego komentarza, choćby „widzę, że jesteś przerazony, ale…”

Kolejny krok to wspieranie dziecka z sytuacją lękową. Na pewno nie sprawdza sie stosowanie techniki unikowej – omijanie obiektu lęku. Raczej należy się starac ten lęk oswoić. Przy braku okazji do skonfrontowania się ze swoim lękiem może dojść do sytuacji, gdy rozrośnie się on do monstrualnych rozmiarów.

W sytuacjach gdzie brak wsparcia w radzeniu sobie z lękiem doprowadzi do sytuacji, że pojawiają się objawy psychosomatyczne np. bóle głowy, brzucha, biegunka, wymioty, trudności ze snem warto zastanowić się nad skorzystaniem z pomocy specjalisty.

Niejednokrotnie, niestety sami opiekunowie moga przyczynić się, całkowicie nieświadomie, do umocnienia obaw swych dzieci. Straszenie typu: ” bo przyjdzie policjant i cie zabierze”, „bo cię porwą cyganie”, „bo cie oddam tej pani, jak będziesz niegrzeczny” wciąż zbyt często pojawiają się jako nieudolne formy wpływu wychowawczego na dzieci.

Pamiętajmy również o zasadzie uczciwości. Dziecko ma prawo wiedzieć, co się będzie z nim działo, co je czeka.

Jeśli ma zbudować dobrą relacje z dorosłymi i z rówieśnikami nie może byc oszukiwane i manipulowane, choćby dla nie wiem jak szczytnych celów. Nie wolno mówić, że zrobienie zastrzyku nie będzie bolało a wizyta u stomatologa to czysta przyjemność. Znacznie lepiej powiedzieć prawdę, tyle, że w sposób odpowiedni dla możliwości percepcyjnych danego wieku. Np. ” to może trochę zaboleć, ale obiecuję, że będę tam z tobą przez cały czas, a później możemy zrobić razem coś miłego i to ty zadecydujesz co to będzie”.

To my – opiekunowie kształtujemy kondycje psychiczną dzieci od najmłodszych lat. Będzie miała ona kluczowe znaczenie w umiejętnościach radzenia sobie z trudnymi sytuacjami w wieku dorosłym.

Dlatego tak istotne jest zrozumienie i wyjście na przeciw dziecięcym lękom. Jest to pierwszy krok na drodze do uniknięcia potencjalnych zaburzeń rozwoju, które mogą być konsekwencją wypartych lęków wieku dziecięcego.

Pamiętajmy, że lęki dziecięce moga mieć również źródło w niezaspokojonych potrzebach – tych najważniejszych – miłości, poczuciu bezpieczeństwa i przynależności – realizowanych w kontakcie z najbliższymi. Jeśli nie zostaną zaspokojone mogą dać objawy lęku nieuświadomionego, dzieci mają przecież ograniczony wgląd w swoje problemy. Osoba wyrastająca w stalym poczuciu zagrożenia będzie z dużym prawdopodobieństwem niepewnym siebie dorosłym o zaniżonej samoocenie i będzie musiała utracić mnóstwo energii na opanowanie i ukrycie nurtującego ją lęku.

Dziecko doświadczając leku niejednokrotnie nie wie tak naprawdę co się z nim dzieje, ale stałe napięcie, pod wpływem, którego się znajduje jest bardzo nieprzyjemnym stanem, którego dziecko wszelkimi mozliwymi sposobami stara się unikać.

Może to robić poprzez ucieczkę od rzeczywistości np w internet, gry, telewizję.

Może to być kompensownie sobie przykrego stanu poprzez kompulsywne objadanie się, czy odwrotnie – niejedzenie.

Dziecko może również starać się ułożyc sobie rzeczywistość po swojemu, pozmieniać niewygodne fakty, wymyśleć sobie świat na nowo.

Częstym zjawiskiem jest również regresja do wcześniejszego etapu rozwojowego, kiedy dziecko czuło się bezpieczniej. Objawiać się to może w zmianie sposobu zachowania np. mówieniu w bardziej dziecinny sposób.

Warto również wspomnieć o „myśleniu magicznym”, którego zadaniem jest tak zaczarować świat, aby był mniej zagrażjący, np. „jeśli zamknę oczy i szybko policzę do pięciu a potem je otworzę to będę bezpieczny”.

Jest również sposób na unikowe traktowanie źródeł lęku poprzez ucieczke w choroby. Jeśli przedmiotem lęku jest szkoła, to dziecko może zacząć generować objawy w ciele aby uniknąć pójścia na lekcje. W sytuacji gdy nie rozpoznamy, że powodem negatywnych objawów w ciele jest lęk możemy przyczynic się do utrwalenia nieadaptacyjnego sposobu radzenia sobie z nim.

Sygnały płynące z ciała, na które powinniśmy być szczególnie uwrażliwieni to : nadmierne pobudzenie ruchowe, obgryzanie paznokci, ssanie kciuka, moczenie nocne, kłopoty ze snem. Każdy z nich bowiem jest swoistym sygnałem, że dziecko przeżywa coś trudnego, z czym nie potrafi samo sobie poradzić.

Jeżeli objawy przyjmą formę długotrwałą lub będą nasilone warto przyjrzeć się sytuacji i być może poszukać pomocy u specjalsty.

Zawsze trzeba starać się dotrzeć do źródła problemu, żródła lęku aby nie pozwolić mu ewoluować np. w fobię.

Pamiętajmy, że wszyscy się czegoś obawiamy a każdy lęk jest skrojony na miarę przeżywającego go człowieka.

Ignorowanie czy wyśmiewanie lęków dziecka nigdy nie powinno miec miejsca. Jeśli nawet w ten sposób uda się nam doprowadzić do sytuacji, w której pozornie zniknie jakiś objaw, to możemy byc pewni, że pojawi się on w innej formie i za jakiś czas, ale wówczas poradzenie sobie z nim może okazać się znacznie trudniejsze.

Pamiętajmy, że do wielkich zwycięstw dochodzimy małymi kroczkami. Trzeba ten lęk oswoić, nazwać i stopniowo próbować coś zmienić. Najpierw jedynie poprzez rozmowę na temat tego lęku a stopniowo poprzez wchodzenie w trudne sytuajce w celu ich realnego doświadczenia i skonfrontowania (na początek z zaufaną osobą u boku).

Oczywiście pamiętamy również o pozytywnym wzmocnieniu za każde, choćby niewielkie osiągnięcie. Okazujmy zrozumienie, akceptację, przytulajmy, głaszczmy, nagradzajmy.